Pogadanka o ''Maybe Someday'' I Rozdzial 18 - 25 II UWAGA SPOJLERY!!

Czesc


W taki oto sposób dotarlismy do trzeciej i ostatniej czesci ksiązki Maybe Someday.Czas aby zakonczyc #BOOKATHON ale i tak bardzo ale to bardziej się ciesze się brałam w nim udział bo było warto.Oj tak zdecydowanie było warto.

Wiem ze ten post powinien byc wczoraj ale wczoraj pisałam ten z srody wiec dzisiaj jest ten a to dlatego ze w srode nie napisałam go bo nie miałam czasu a wczoraj nie przeczytałam nic z ksiazki bo tez nie miałam czasu.Wiem ze to moze dziwne ale tak było.Ok czas zajrzec w fabułe.

Powiem tak.Nie spodziewałam się totalnie tego co zafundowała mi autorka w trzeciej czesci.Byłam tym zaskoczona.Mozna powiedziec ze było tak.W jednej chwili Ridge i Maggie to szczesliwa i kochają się para a w drugiej Maggie jest obrazona na niego.Bo tak szybko zaczyna się toczyc akcja w tej czesci.Najpierw Syd znajduje Magg w łazience nieprzytomną.Potem jada z Syd,Warrenem i Ridge'a do szpitala.Warren w tym momencie jest obrazony na Syd tylko dlatego ze jest cos nią z Ridge'a.Nie on nie jest zazdrosny.Nie o to mu chodzi.Ale potem wszystko się wyjasnia.Najgorszy moment w ksiązce jest chyba wtedy kiedy Ridge postanawia się pozegnac z Sydney twarza w twarz bo się wyprowadza i zapomina wyłaczyc laptopa którego ma w szpitalu.Aha no tak bo Ridge postanowił ze dziewczyna musi się wyprowadzic.Na poczatku nawet chciał zeby to było za kilka dnia ale potem po tym jak Maggie przeczytała jego wiadomości z Syd postanowił ze musi się wyprowadzic juz dzisiaj.Największym przyjacielem w tym wszystkim dla Syd okazał się Warren.Dziewczyna dopiero za trzy dni mogła się wprowadzic do mieszkania nowego wiec do tej pory zamieszkała w hotelu.Ale jak dla mnie to Ridge niesprawiedliwie ją oskarzył bo niby czemu on uwaza ze to jej wina?Przeciez to on nie wyłączyc laptopa w szpitalu.On nie usunał tego wszystkiego.On nie kazał się wyprowadzic Syd zaraz po tym jak się domyslił ze cos do niej czuje.On postanowił się z nią pozegnac.I do tego oskarza jeszcze tą dziewczyne.Ma tupet ze tak robic.Maggie po tym wszystkim nie chce go znac.Po jakims czasie postanawia się z nim spotkac aby wszystko wyjasnic i wg.Ona mu wybacza ale nie jest to prosta decyzja dla chłopaka.Akcja jest tak szybko rozwinięta w tej czesci ze wszystko dzieje się tak szybko.Tutaj Maggie jest obrazona na Ridge.Warren odwiedza jako jedyny Syd w jej nowym mieszkaniu ale nie.Ridge musiał to zepsuc.Jak?A przez to ze zmusił Warrena do tego aby podał mu nowy adres Syd.Wspaniale.A na co mu ten adres?Nie moze jej zostawic w spokoju?Nie poniewaz pomimo tego ze chciał zeby się od niego wyprowadziła ona za nią teraz tęskni.W koncu dociera do niej.Na początku rozmowa się im nie klei ale po chwili nie wytrzymują i się całują.Ich pragnienie jest tak wielkie ze nie mogą go powstrzymąc.W koncu udaje mi się pokonac barierą twórcza i zaczyna pisac piosenki dla ... Sydney.Tak dla niej a po to zeby zagrac je potem na koncercie.Postanowił zorganizowac koncert ale tylko z Brennanem jego bratem i Warrenem.Wyszedł naprawde swietnie.Syd była pod wrazenie jego i jakze nowych piosenek.Ale pomimo tego wszystkieg co razem przesli Syd i Ridge w koncu zostają para.Chłopaka musiał czekac ok 4 miesiace zeby w koncu cieszyc sie tym ale opłaciło się.Ostani rozdział ksiazki jest o koncercie,jak Syd i Ridge zostali para.

Chyba nie wyszło mi to najlepiej ale po prosu jestem nieco wybita z tropu.Prawdopodobnie cos tak pomyliłam.Oraz tez zbytnio opisywałam niektore szczegoły a inne całkiem pomijałam za co przepraszam ale jakos tak wszyło.Nie chciałam się zbytnio rozpisywac a i tak nie wszyło.No to bay.

Share:

0 komentarze